Niby czemu? Za składanie fałszywych zeznań wszędzie chyba grozi więzienie, plus jeszcze pewnie masa kosztów za zawracanie policji dupy.
Tyle tylko że utrzymywanie go w wiezieniu zapewne pochodziło by z kasy podatników, wiec uważam lepiej że zapłacił za swój czyn z własnej kieszeni.
Czyli za przestępstwa nie powinno się karać wiezieniem, bo to kosztuje? Większej głupoty dawno nie czytałem. Koszta tego co zrobił są nieporównywalnie większe z kosztami utrzymania więźniów, tym bardziej dla takiego państwa jak USA to żaden problem.
Poza tym rzeczą najlepiej odstraszającą od popełniania przestępstw jest nieuchronność kary, a jeśli ludzie widzą, że za coś tak poważnego nic nie grozi, to skutek jest dokładnie odwrotny.