James Franco

James Edward Franco

8,1
42 476 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby James Franco

nie sadzilam ze mial angaz w tylu filmach! myslalam ze tam w paru zagral... a w spring breakers byl
straszny ! xd

lenka110

Też mysłałem, że dopiero kilka lat temu wypłynął, a tu widzimy dosyć bogatą filmografię. Mnie bardziej zaciekawiło to jak wiele filmów sam nakręcił.

użytkownik usunięty
zulombo

Co z tego, że w wielu grał. Słabiutkim jest aktorem i raczej się to nie zmieni. Ostatnio widziałam Go w "Ozie". Kompletna porażka. Cały film raczej słaby, a Jego występ po prostu fatalny.

Dobrze,ze tylko nieliczni uwazaja tak jak ty, a dla wiekszosci James Franco to dobry aktor. Bo taki wlasnie jest,dobry.

użytkownik usunięty
Martalu

Powiedziała piętnastoletnia Martuśka, która zapewne się w aktorze podkochuje.
Niee, to akurat był żart (choć nie wykluczam, że tak właśnie może być), ale widziałam z Nim już sporo filmów i jak dotąd jedyna rola, która naprawdę robi wrażenie, to rola w filmie "127 godzin". Reszta? Kompletnie bezpłciowa.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Wszyscy się podkochujemy.

Ps. Serio.

użytkownik usunięty
Martalu

Wiesz co? ;)
Nie wiem czy "...dla większości James Franco to dobry aktor." i dziwią mnie Twoje generalizacje. Mam rozumieć, że tak jest, bo Ty tak powiedziałaś, a Ty jesteś największą na tym świecie znawczynią kina, tak? Domyślam się, iż masz na myśli swoją większość, bo jeśli chodzi o moje statystyki, to właśnie większość podziela moje zdanie. ;)
Udzielę Ci małej lekcji. Przy opinii nie powołujemy się na tzw. "większość" aby koniecznie wzmocnić swoją pozycję. Pisz to, co Ty uważasz, a nie wycieraj sobie buźki tą swoją większością, bo liczby też bywają mylące ;) Sporo się jeszcze musisz nauczyć.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

A i nie wiem o co ci chodzi z tym ze jestem od wczoraj i nie moge odpisac na priv, jestem ponad pol roku i caly czas ci odpisuje,moze mnie zablokowalas w naglym ataku furii i ci wiadomosci nie dochodza:)

Czy ja wiem, czy tak słabiutki jest James Franco? Dla mnie jeden z lepszych aktorów, bardzo charakterystyczny człowiek, ale rozumiem, że nie każdemu może to odpowiadać. Najbardziej dziwi mnie jednak fakt, że opiera Pani swoją opinię, jakoby Franco był słabym aktorem, na roli w bajce (zgadzam się że bardzo słabej, ale nie oczekiwałabym cudów z czegoś tak błahego). Oczywiście rozumiem, że nie każdemu może odpowiadać sposób odgrywania ról przez niego, ale, jak wiadomo, nie jest to wymagane ; ) Wolałabym przeczytać dlaczego Pani zdaniem jest słabym aktorem, co tak na to wpłynęło bo fakt, że obejrzała Pani bajkę, która nie przypadła Pani do gustu nie jest moim zdaniem żadnym uzasadnieniem. W mojej opinii ( i tylko mojej) jest dobrym aktorem. Dobrze utożsamia się z graną postacią ( najlepsze przykłady ''James Dean - buntownik?'' , ''127 godzin.'' czy ''Annapolis'') jak i potrafi rozbawić ( Pineapple Express czy chociaż bardzo durnowaty : ''Your Highness'') Jak już pisałam, jest aktorem charakterystycznym. Świetnie pokazuje to ''This Is The End'', gdzie zagrał w mojej opinii, Jamesa Franco jakiego widzą inni, przerysował go w sposób bardzo inteligenty i dobitny, co świadczy o ogromnym dystansie do całego ''holiłudzkiego'' światka (zgrał w tym filmie siebie samego ku woli wyjaśnienia). Szanuję opinię, że się Pani nie podoba jego gra, szkoda jedynie, że nie przedstawiła Pani powodu, skoro już powstaje tutaj dyskusja na ten temat.

użytkownik usunięty
owocoland

Dziękuję za wykład. A teraz uprzejmie wróć do góry i przeczytaj jeszcze raz uważnie to, co napisałam, bo nie napisałam NIGDZIE, że opieram swoją opinię o Nim na bajce, którą obejrzałam. Umiejętność czytania ze zrozumieniem - dziś już prawie martwa. Nic dziwnego skoro ludzie nie czytają.
Pozdrawiam!

W takim razie na czym Pani opiera swoją opinię? Na grze w wielu filmach? W porządku. Nie mam z tym żadnego problemu, ale jako że jesteśmy na forum aktora, należałoby jednak swoją opinię sprecyzować. Pisze pani, że ludzie nie czytają, na czym Pani to opiera, na własnych doświadczeniach? Czy na WIĘKSZOŚCI w statystykach, o której tak bardzo rozpisywała się Pani wcześniej? Nie będę dawać Pani LEKCJI, nie takie moje zadanie. Zaznaczam jedynie, że to nie ja tutaj mam problem z usytuowaniem swojego zdania, a jeżeli zdanie jest niekonkretne szkoda w ogóle się fatygować by pisać cokolwiek.

użytkownik usunięty
owocoland

Tak, dokładnie! Właśnie na grze w wielu filmach i to różnych filmach, a nie produkcjach z jednego gatunku. Wg mnie w większości filmów jest taki sam. Kolejne role różnią się jedynie ubiorem i wypowiadanymi kwestiami. Z okazywaniem emocji jest moim zdaniem też kiepsko, chociaż nie jest co prawda najgorzej, bo są i gorsi od Niego. Nie stworzył żadnej wybitnej kreacji, o której by się mówiło, żadnej legendy i na dobrą sprawę nie ma na swoim koncie żadnego filmu, który bym szczególnie wyróżniała, ceniąc go wysoko. Może poza wspomnianym "127 godzin", ale jeden film, to zdecydowanie za mało. To są takie główne powody, ale myślę, że to chyba wystarczy, by aktora nie darzyć szczególną sympatią. Oczywiście znalazłoby się tego więcej, lecz to już kwestie mniej istotne. Bo gdybym miała wspominać o wszystkim co mi "nie leży" to musiałabym także rozpisać się o Jego wyglądzie, który uważam za wstrętny i irytujący, ale przecież jesteśmy dorośli i wiemy doskonale, że to nie ma znaczenia w tej sytuacji. To sprawy drugorzędne i nikt się nie musi zgadzać. Myślę zresztą, że większości kobiet jednak się podoba. Nie wnikam i wolę nie wiedzieć, co w Nim widzą. Choć z drugiej strony nie wiem czy to takie drugorzędne skoro ogrom faneczek ocenia Go właśnie głównie przez pryzmat urody (na ten temat też się swojego czasu nieco nasłuchałam i naczytałam). Napisałam tak, jak napisałam, sugerując się opiniami, które znam, gdyż naprawdę większość osób, z którymi miałam okazję rozmawiać miała zdanie podobne do mojego, ale po prostu widocznie tak się złożyło, że akurat na takie a nie inne osoby trafiłam, natomiast fanów tegoż człowieka wielu nie spotkałam. W każdym razie jeśli ich ma to lepiej dla Niego - mi to nie przeszkadza, bo do hejtera mi daleko. Drogi owocolandzie, chciałam Ciebie poinformawać, że w tym momencie jesteś bardzo niepoprawny/niepoprawna. Przepraszam bardzo, ale to nie ja pierwsza na tym forum użyłam określenia "większość". A o statystykach się nie rozpisywałam, lecz wspomniałam tak krótko, jak tylko mogłam. Czy Ty wiesz w ogóle co to znaczy się rozpisywać na dany temat? Po raz kolejny wmawiasz mi coś, czego nie ma. Nie będziesz mi dawać lekcji nie tylko dlatego, że to nie jest Twoje zadanie, ale także dlatego, że ja jej nie potrzebuję, a nawet zaczynam podejrzewać, że potrzebujesz jej właśnie Ty. M.in. lekcji czytania ze zrozumieniem. I powiedz mi, konkretny człowieku, dlaczego wypisujesz wybrane słowa wielkimi literami? Sądzisz, że nie dowidzę czy że nie potrafię tekstu zrozumieć jeśli jest napisany bez wytłuszczania poszczególnych elementów składowych? Nie mierz innych swoją miarą. Wszak już wcześniej zgodziliśmy się co do tego, że to Ty masz problemy ze zrozumieniem treści, nie ja. Szczerze mówiąc dłuższe rozpisywanie się na forum osoby, która jest mi kompletnie obojętna jest zupełnie nie w moim stylu, więc mam nadzieję, że moje krótkie wytłumaczenie Tobie wystarczy i że nie będę już musiała wracać na forum gdzie królują konta założone w listopadzie 2012 roku - Martalu łamiąca regulamin i owocoland nieposiadający umiejętności czytania ze zrozumieniem. Przepraszam jeśli uraziłam dumę, ale to był najwyższy poziom uprzejmości na jaki mnie stać.

Raz jeszcze pozdrawiam.


Rzuca Pani tym jadem ( złością, urazą, czy czymś, czego nie potrafię nazwać...) na lewo i prawo. Nie wiem, czy moje wypowiedzi tak na Panią wpływają, krytyka źle użytych słów, czy może po prostu ma Pani kiepski dzień ( od razu ubiegam buntownicze hasła : nie insynuuję niczego, tak ot sobie piszę.) To dziwne, traktuje mi tu Pani o jakimś śmiesznym czytaniu ze zrozumieniem, obrzuca mnie hasłami typu ''potrzebujesz jakiejś lekcji''. Ja? Lekcji czego? Czytania ze zrozumieniem? To, że wspominam o czymś, co pisała Pani wcześniej i używam słowa zdaniem Pani niepoprawnego ( dokładnie ''rozpisywać się' i coś tam z ta bajką...) od razu czyni mnie osobą nie umiejąca czytać ze zrozumieniem? Nie rozumiem, czemu Panią to tak ''boli'' ( daję w cudzysłów bo zaraz będzie, że piszę coś czego nie ma...). Broni się Pani bo zakreślam Pani błąd w wypowiedziach? Niepotrzebnie. Tym bardziej, że nie robię Pani żadnej krzywdy, jakiejkolwiek. Proszę tylko o sprecyzowanie wypowiedzi, czy to tak wiele? Na tyle wiele żeby pluć na mnie, że nie umiem czytać? Nie wydaje się to Pani śmieszne?


Z mojej strony wiadomo, że nie chodzi o jakieś czytanie ze zrozumieniem ( z którym nie do końca ma Pani rację ponieważ doskonale wiem o czym dane było mi przeczytać w Pani wypowiedziach), tylko o niepoprawne wypowiadanie się na temat, obronę własnego zdania (na co w końcu się Pani zdobyła), czy w końcu mądre pisanie! Hm, teraz moim zdaniem (gdyby było mi dane Panią naśladować) byłoby napisanie : ''Dziękuję za wykład'', ale to nie na miejscu, tym bardziej, że pisze Pani z sensem. ( tak, przyznaję Pani rację, nie widzę powodu by się ''rzucać'') Duma? Jaka duma, używa Pani całkiem ''ciężkich'' słów. Duma na forum internetowym? Nie przesadzajmy ; ) Nie będę już pisać o innych dziwnych i nic nie znaczących kwestiach, które skrupulatnie Pani porusza, nie widzę sensu. Za równo ja, jak i Pani mamy trochę racji, ale nie pisze tutaj po to by się kłócić, sprzeczać czy podważać wzajemnie racje, nie ma to najmniejszego sensu. Jedyne o co mi chodziło to wydobycie z Pani komentarza do własnej opinii.


Wracając do Franco, zgadzam się jeśli mowa o patrzeniu na wygląd. Jest to bardzo powszechne, gusta są różne, wiele młodych ( i zapewne nie tylko ; ) kobiet w jakimś sensie będzie interesować się szczególnie wyglądem, ale nie urodę mi raczej idzie. Sęk w tym, że lubię tego gościa. Po prostu, uważam go za dobrego aktora. Dla mnie, ma coś w sobie, co przyciąga by go oglądać, ale zgadzam się również, że nie każdy będzie zachwycony zarówno jego grą jak i nim samym. Ale czyż nie jest tak ze wszystkim? Cóż, uważam, że ma Pani rację i dobre spostrzeżenia, to się ceni. Film ''127 godzin'', jako jeden film, który podkreślił jego znaczenie jako aktora, to faktycznie dla jednych może być za mało, ale dla innych może znaczyć dość sporo. Szczególnie, gdy akurat ten film wniesie coś nowego w czyjś życiorys ale za daleko się zapędzam ; ). Nigdy nie było przedmiotem moich zainteresowań patrzenie na aktora poprzez taki pryzmat ważności i ilości filmów, ale na pewno coś w tym jest. Proszę pamiętać, że Franco zajmuje się też masą innych spraw, reżyseruje, maluje, pisze książki, w każdej z tych dziedzin na pewno jest ziarnko talentu. Czy jest monotonny ( napisała Pani, że taki sam w większości filmów) może trochę? Trudno mi stwierdzić, chyba tego nie zauważam, może tak nie rzuca mi się to w oczy? W każdym razie dla mnie nie jest, przynajmniej do tej pory. Wracając do tej wagi filmów, pisząc kolokwialnie - po cholerę mu jakieś znaczące filmy. Ja go uważam za hollywoodzkiego outsidera trochę, przynajmniej tak mi się kojarzy, nie mam pewności czy trafnie. Najważniejsze myślę, jest to, że nie jest postrzegany jako człowiek jednej roli, chyba nie ma gorszej rzeczy dla aktora.

Reasumując całość naszej konwersacji - mamy różne zdanie na temat osoby Jamesa Franco, ale przynajmniej wiemy jakie są tego powody. Gdyby było tak od samego początku Pani by się nie denerwowała, a ja? Cóż nie byłoby dane mi uśmiechnąć się do buntowniczego nastawienia do jakiejkolwiek krytyki ( tak to była krytyka, nie żadne widzimisię, co więcej krytyka jak najbardziej posiadająca podstawy.)



Kończąc - dziękuję. Za wypowiedzenie (w końcu!) swojego zdania i polecam robić to częściej. Można porozmawiać konstruktywnie, bez bezpodstawnych obrzuceń błotem.

I nie, nie było moim celem zmuszanie Pani do czytania tego. To nie był wykład. Jak Pani wróciła na to forum by to przeczytać, bardzo mi przykro, moim celem nie było denerwowanie i dawanie do zrozumienia, że nie umiem czytać ze zrozumieniem (ah, co za banał.)

P.S Najsmutniejsze jest to, że ''wali'' mi Pani na ''ty'' jakbyśmy się znali. Co z tego, że to Internet? Kultura ( czy też w miarę kulturalne zwracanie się do nieznajomej osoby) tutaj nie obowiązuje?
P.S 2 jeśli w kolejnej wiadomości będzie chciała mi Pani ''pojechać'' proszę tego nie robić, chyba, że będzie Pani musiała, ale w niczym to raczej Pani nie pomoże, nie taki był mój cel zaczynania rozmowy tutaj. Krytyka, ciekawa rozmowa - tak, ''bójka'' na forum - nie. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
owocoland

Zatem dalej się wypierasz tego, co mi próbowałaś wmówić. Nie myśl, że jak napiszesz długą wiadomość, to jakoś to zatuszujesz. Prawda jest taka, że nie znoszę (z naciskiem na "nie znoszę") wmawiania komuś czegokolwiek. Napisałam, że OSTATNIO (teraz idę za Twoim śladem) widziałam Go w "Ozie..." i że była to kiepska rola, a Ty założyłaś, że oceniam Go jako słabego aktora na podstawie tej właśnie kreacji. I dziwisz się, że Ci zarzuciłam brak umiejętności czytania ze zrozumieniem? Wybacz, nie dało się inaczej. Po prostu całkowicie przekręciłaś moje słowa. Co do tej argumentacji, to już teraz zaczęło mnie nawet zastanawiać dlaczego aż tak bardzo Ci na tym zależało. Czy to ma dla Ciebie aż takie wielkie znaczenie co myśli osoba gdzieś tam sobie w Polsce mieszkająca, której nigdy nawet nie ujrzysz? Wg mnie też się nieco spięłaś, ale to nie jest ważne już. Sama zdaje się pisałaś, że to nie jest aż tak istotne (i znów paradoks - w takim razie dlaczego ten nacisk i te elaboraty?) Nie wiem z jakiego powodu jest Tobie przykro odnośnie powyższej wypowiedzi. Czytałam to minutę, więc chyba tylko analfabeta lub przedszkolak by się przeraził takim tekstem. Wszystko świetnie napisane, naprawdę doceniam, ale końcówką wypowiedzi już zaniżyłaś w mojej opinii poziom. Szczerze mówiąc tylko czekałam aż mi zwrócisz uwagę na formy grzecznościowe. A raczej ich brak. To już uważam za niepotrzebne szukanie dziury w całym. Otóż wierz mi na słowo, że jestem osobą odznaczającą się wysoką kulturą osobistą i zawsze wiem, jak należy się zachować. Jeśli jeszcze to do Ciebie nie dotarło, to chciałabym zwrócić Tobie uwagę na fakt, że zwracam się do Ciebie od początku z szacunkiem (jeśli uważasz inaczej, to pewnie nie spotkałaś się jeszcze z prawdziwym chamstwem). Nie znaczy to jednak, że muszę w stosunku do każdej osoby z forum używać zwrotu "Pan" / "Pani". Nie przesadzajmy, dobrze? Kultura kulturą, ale to przede wszystkim forum, a fora internetowe mają to do siebie, że wszyscy są równi i nie ma obowiązku zwracania się do siebie na "Pan". Tak robię, gdy profil wyraźnie świadczy o tym, że jest to osoba (dużo) starsza ode mnie. Twój profil jednak mi nie mówi nic. Nie chcę Cię szpiegować i przeglądać innych Twoich wypowiedzi, ale czy Ty zawsze tak piszesz na forach? I czy wymagasz żeby każdy się do Ciebie zwracał na "Pani"? Dla mnie to nonsens, bo raczej nie uda Ci się tego osiągnąć, ale rób jak chcesz. Ostatecznie ja nie wymagam od Ciebie byś się do mnie zwracała na "Pani". To Twój wybór.

Dobra, dobra, proszę udzielić mi lekcji na przyszłość ; ) A kultura to kultura. Duży wpływ ma na Panią to forum. Tyle się musiała Pani napisać.

użytkownik usunięty
owocoland

Nie wiem czy to prowokacja czy forma kpiny, ale dla mnie napisanie paru słów czy przeczytanie nie jest problemem, codziennie i piszę i czytam, więc jestem przyzwyczajona i nie robi to na mnie wrażenia, a Ty też napisałaś sporo, więc trochę dziwna by to była kpina. Kto więcej tego nie wiem, słów nie liczę. Jest akurat odwrotnie. To człowiek może mieć wpływ na forum, a nie forum na człowieka. To czy tu coś napiszę czy nie na ma wpływu na mój nastrój ani na to, co zdecyduję się zjeść na kolację.

Ok, tym miłym akcentem kończę rozmowę tutaj. Czas zobaczyć jakie komentarze wpisała Pani pod innymi aktorami, może sytuacja się powtórzy ; ))))) Taki żarcik. Pozdrawiam

użytkownik usunięty
owocoland

Proszę bardzo. Rzecz jasna byłoby to oznaką, że masz problemy emocjonalne i obsesję maniakalną skoro łazisz za kimś po forach. Tutaj nawet za to można doprowadzić osobę do bana przez duże "B", ale jeśli masz ochotę, to oczywiście nie jestem w stanie Ci tego zabronić. Listy wypowiedzi nie da się ukryć na tym portalu, więc w czasie wolnym możesz przeglądać blisko 1000 tematów, w których się wypowiedziałam. Ja tego robić nie zamierzam, bo na manię prześladowczą nie cierpię. ;)
Pa!

Ey spokojnie ahahahahaha zapędza się Pani! Z obsesją to widzę, Pani zajmuje się odpisywaniem tutaj. Czasami lepiej wyluzować. Kończę bo robi się niebezpiecznie...

Czekam na ''pojazd''.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Nie wiem jakim aktorem jest James Franco, widziałem go tylko w This is the End i bardzo fajnie tam zagrał, ale nie o to mi chodzi, wpadlem na ten watek i czytam te wasze przegadywanie sie i musze stwierdzic, ze Pani Zuzanna27 na problem z poczuciem wyższosci nad innymi, mysli ze jest najmadrzejsza i wszystko juz wie i ma czelnosc pouczac jeszcze innych,(przeczytanie paru ksiązek bardzo podwyższylo Pani chyba samoocene) widze tu jakies kompleksy czy cos w tym stylu, zalecam troche wiecej szacunku do innych ludzi Pozdrawiam

PS: prosze mnie tez pouczyc, pewnie mi sie tez nalezy, z doswiadczenia wiem ze z takimi ludzmi sie nie dyskutuje bo to nie ma sensu wiec prosze nie liczyc na riposte Pani ewentualnej wypowiedzi

użytkownik usunięty
diouf89

Zobacz ostatnie wypowiedzi Pani o nicku owocoland, a będziesz wiedział dlaczego słusznie uważam się za lepszą. Parę książek przeczytałam w wieku 5 lat. Od tamtej pory przeczytałam ich setki. Skoro uważasz, że z takimi jak ja się nie dyskutuje, to po co w takim razie pisałeś swój post? Czyżby hiperznajwisko zwane hipokryzją? No cóż, trzymam zatem za słowo i wierzę, że się okażesz nieco bardziej konsekwentny od owocolanda i odpuścisz sobie dalsze pisaniny. W końcu z takimi jak ja się nie dyskutuje ;-) Pozdrawiam również.

użytkownik usunięty

hiperzjawisko* oczywiście. Pa pa ;)

o Matko! Z tematu ( moim zdaniem) Świetnego aktora, Panie zeszły na pouczanie w kwestii czytania ze zrozumieniem... Opinia to opinia. Pani zuzanna27, najwyraźniej nie lubi sposobu gry Jamesa Franco, ale ja na ten temat się nie wypowiadam. Powiem tylko tyle, że jestem fanką Franco, i niczym jest powiedzieć, że jego gra jest 'monotonna". Smutny jest fakt, że postrzegają niektóre osoby Jamesa, tylko jako Arona Ralston'a. Przecież On zagrał w wielu wspaniałych produkcjach, takich jak : " Flyboys-bohaterska eskadra", " Annapolis", " Boski Chillout", " Spider Man 1,2,3", " Obywatel Milk", " Geneza Planety Małp". To tylko kilka tytułów, ale nie po to jest filmografia, żeby teraz wypisywać to w wypowiedziach :).

Kolejny punkt, to wygląd Jamesa Franco. Rozumiem, że Pani gustuje raczej w bardziej "męskich" facetach, ale o gustach się nie dyskutuje. Nie jestem osobą pełnoletnią, ale wolę być fanką Jamesa Edwarda Franco, niż Biebera. Może Pani sobie pomyśleć o mnie " jakaś małolata Mi tutaj podskakuje". ja się nie poddam w kwestii twierdzenia, iż Franco jest przystojny ( to na prawdę nie ma dla mnie większego znaczenia)


Wreszcie nadszedł moment, aby pokazać, że James Franco jest bardzo utalentowanym aktorem, który posiada swój styl i klasę. Monotonia, którą Pani wypisała do wad Ted'a, jest dla mnie kompletnym absurdem. Nie wiem, czy widziała Pani film "Spring Breakers", ale sądząc po tym zwrocie: "Wg mnie w większości filmów jest taki sam. Kolejne role różnią się jedynie ubiorem i wypowiadanymi kwestiami.". Tak, Alien był przecież bratem bliźniakiem feralnego Oz'a, i ojcem Jake'a Huard'a. Zachowanie było kompletnie inne! Okazywanie uczuć w " Annapolis", a (na przykład) w " Boskim Chilloucie" różniło się kolosalnie!. W Annapolis był chłopak, który dążył do celu, a w Boskim Chilloucie - dealer, którego marzeniem było zostać inżynierem budownictwa. Dwa róże światy, nie uważa Pani?

Na koniec chcę powiedzieć, że nie wiem ile pani zobaczyła filmów z Jamesem Edwardem Franco, ale sądząc po wypowiedziach, zaledwie dwa...

P.S Nie chciałam Pani w żaden sposób urazić, ale pragnęłam zaledwie wypowiedzieć się na temat mojego ulubionego aktora, którego szanuję i podziwiam. POZDRAWIAM :)

użytkownik usunięty
AlexJEF1717

W porządku. Nie czuję się urażona. Przecież nie było nic obraźliwego w tym komentarzu. Nie widziałam z nim dwóch filmów. Widziałam chyba 11 czy 12. Sama nie wiem, czy to wiele. Pewnie każdy uznałby po swojemu. Może nie tak mało, choć biorąc pod uwagę bogatą filmografię, jeszcze mam nieco do odkrycia. Niektóre z tych filmów wymienionych widziałam, ale innych, przyznaję, jeszcze nie, więc kto wie - może się przekonam jeszcze. Ostatecznie nie byłby to pierwszy raz. Jak mawiają - tylko krowa zdania nie zmienia.
Ale można rozluźnić sytuację i ja w tym celu pragnę pochwalić wybór, bowiem każdy jest lepszy niż Justin Bieber ;)
Pozdrawiam.

Bardzo się cieszę, że Pani pozytywnie rozpatrzyła mój komentarz. Gorąco polecam filmy takie jak: " Annapolis", "Good Time Max", "The Letter" ( z tym, że film jest psychologiczny, i nie każdemu się spodoba), "Tristan i Izolda", " James Dean-buntownik?". To na prawdę zaledwie namiastka tego, co widziałam ;)

Jeszcze raz gorąco polecam, bo na 100% spodoba się Pani ta gra aktorska :)
Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
AlexJEF1717

Temat psychologiczny w niczym nie przeszkadza. Lubię to. Choć bardziej w książkach, a mniej w filmach.

Tak czy inaczej, powinien się Pani spodobać ten film. Jest na prawdę bardzo dobry, a niska ocena, ze względu na to, że wiele osób po prostu nie rozumie tego filmu :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones