PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665400}

Obcy: Przymierze

Alien: Covenant
5,7 79 228
ocen
5,7 10 1 79228
4,8 33
oceny krytyków
Obcy: Przymierze
powrót do forum filmu Obcy: Przymierze

Krótka piłka historyczna: Alien i Aliens to kamienie milowe w historii kina. Bez dyskusji. Trójka jest mocno średnia, czwórka bardzo słaba. Serii Alien vs. Predator nie zaliczam do kanonu. Wreszcie mieliśmy wielki powrót stwórcy - Ridleya Scotta - do swojej marki i wyszedł z tego tak piękny jak głupi Prometeusz. Myślałem, że to w zasadzie koniec. Niestety, legendarny reżyser nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i zaserwował nam w tym roku Przymierze. Tym samym Alien bardzo upodobnił się do Terminatora albowiem najnowsza odsłona to wg mnie odpowiednik Genisys.

W zasadzie to jestem pod wrażeniem. Wydawało mi się, że Prometeusz osiągnął fabularne szczyty głupoty, ale Covenant skutecznie atakuje pozycję numer jeden. Oczywiście znów jest sobie załoga statku, tym razem kolonizacyjnego. Oczywiście coś niespodziewanego się wydarza i bohaterowie mają problem, który rozwiązują podejmując kilka idiotycznych decyzji po kolei i pakując się w miejsce, gdzie można ich za pomocą strasznych stworów po kolei eliminować. Tu dochodzi nowość: po facehuggerze i czarnym płynie czas na wiatropylność. Oczywiście, żeby było postępowo, cała załoga to pary miłosne. Już na etapie zwiastunów wydawało mi się to wyjątkowo idiotyczne, bo co jeśli przyjdzie do wybierania między partnerem a bezpieczeństwem reszty? Oczywiście - w całym filmie chyba zła każda decyzja ma właśnie takie podłoże. Oczywiście... wiecie co? Mniejsza o fabułę.

Nie rozumiem w ogóle kierunku, który obrał Scott. Alien to był kameralny horror gdzie przypadkowa ekipa górników czy tam kosmicznych przewoźników przypadkowo trafia tam gdzie nie powinna i przypadkowo odkrywa coś, co doprowadza ich do zguby. Naprawdę ktoś po seansie zaczynał swoje przemyślenia od "ciekawe kto stworzył facehuggera"? Ciekawe skąd się wzięli ludzie i czy nasz gatunek to nie czasem zaplanowana kreacja wielkich kosmicznych albinosów? Czy ktoś po Incepcji zastanawiał się kto wymyślił wchodzenie do snów? Czy ktoś po Drive siedział i myślał skąd u licha Gosling wziął swoją kurtkę ze skorpionem? Albo gdzie nauczył się jeździć? Bardzo wątpliwe.

Mało tego, na przestrzeni trzech czy czterech dekad mamy przykłady dobitnie pokazujące jak bardzo nieudane bywają prequele próbujące wyjaśnić coś, co jest istotą dobrego filmu, który powstał wcześniej. Fani Gwiezdnych Wojen podniecali się tekstem Obi-Wana o wojnach klonów to otrzymali potem trzy prawdopodobnie najgorsze prequele w historii. Miłośnicy dwóch pierwszych Terminatorów łaknęli wiedzy o świecie po zagładzie? No to dostali po łbie Ocaleniem tak, że do dziś się nie mogą otrząsnąć, a Genisys to już tylko epitafium dla serii. Ridley Scott nie potrafi się jednak uczyć na cudzych błędach. Postanowił dać nam kolejne produkcje, próbując odpowiedzieć za wszelką cenę na pytania, które powinien był zostawić w spokoju...

Wracając do najnowszej części - najprościej powiedzieć, że mamy tu przez jakieś dwie trzecie czasu powtórkę z Prometeusza, a trzeci akt i finał to marna podróba Obcego. Wszystko okraszone obowiązkowym gore. Z subtelności legendarnej jedyni nie zostało nic. W ogóle - horror ma straszyć, a Przymierze śmieszy. Jest do bólu przewidywalne, nie ma tu żadnych emocji, żadnego napięcia. nic. Miałem deja vu z mojej młodości, gdzie kręcono masowo Krzyki i Koszmary minionego lata. Tutaj podobnie, każdy kto zapowiada, że idzie siku, umyć się, pobyć sam czy cokolwiek - wiadomo, że jest następny do odstrzału. Największy zaplanowany zwrot akcji jest tak boleśnie oczywisty, że coś co miało być momentem grozy wypada groteskowo. Widz zamiast podskoczyć na krześle raczej przewróci oczami.

Mało wad? No to mamy tu kompletnie nijaką załogę, która stanowi jedynie mięso armatnie. Padają jak muchy, a mnie to w ogóle nie rusza. Dalej: mamy pojedynek karate (!!!). Mamy szczucie widza nawiązaniami do pozostałych części - trzeba poupychać mrugnięcia okiem, bo tak się teraz robi wg ludzi z marketingu, oni wiedzą. Syntetykom rosną brody, ale zarost już nie. Syntetyk żul po paru cięciach sekatorem wygląda jak syntetyk fabryczny, a na dokładkę koniecznie trochę, nadętych jak u Nolana, pretensjonalnych dialogów o stworzeniu, Wagnerze, Ozymandiaszu i sensie istnienia.

Zalety? Są. Film jest ładny, Dariusz Wolski to czołówka światowa i znów raczy nas pięknymi krajobrazami, dynamiczną pracą kamery i klimatycznymi zdjęciami. Nie jest tak ładnie jak w Prometeuszu, ale nadal super. Do tego trzy kreacje: znana z Fantastycznych bestii... Katherine Waterston wypada ok, chociaż żadna z niej Ripley), Danny McBride jest zaskakująco dobry i jak w poprzedniej odsłonie, Michael Fassbender zjada resztę na śniadanie.

Tak jak wspomniałem na wstępie: Przymierze to Genisys. Serwuje nam żenującą fabułę, w beznadziejny sposób wyjaśniającą kwestie, które powinny zostać nie wyjaśnione. Żeruje przy tym na swoich genialnych poprzednikach, obrzydzając mi całą serię w pewnym sensie. W dodatku to wszystko robi nam Ridley Scott, twórca Aliena. To o tyle smutniejsze, że na pozostałe filmy można było narzekać "to nie Scott, to jakieś popłuczyny". Cameron może jeszcze kiedyś odrodzi Terminatora (wątpię), ale dla Obcego nie ma już żadnej nadziei. Nie z tymi ludźmi, nie w tym kształcie. Może za 10 lat, kiedy ktoś spojrzy na to świeżym okiem... Póki co szczerze odradzam. Szkoda czasu i pieniędzy.

http://zabimokiem.pl/koszmar-minionego-obcego/

ocenił(a) film na 1
SithFrog

Załamałeś mnie...jeśli faktycznie jest AŻ TAK ŹLE, jak piszesz, to że tak się wyrażę wbiłeś nóż w moje serce. Pisze to 45 - letni fan, który jako dzieciak zaliczył Obcego 8 pasażera Nostromo w kinie, podobnie jak świetne Decydujące starcie.
P.S. już część trzecia mnie załamała - miałem nadzieję że pociągną historię opisaną w trylogii Steve'a Perry - Obcy: Mrowisko, Azyl, Wojna samic. Liczyłem na odkrycie planety obcych, którą mogłyby zamieszkiwać inne drapieżne gatunki. Co dostałem w zamian ? Zawiązanie akcji rodem z serii Piątek 13-go, lub Nightmare on Elm Street - czytaj Freddy/Jason jednak przeżył/zmartwychwstał - jedno jajo zostało !!! Skutkiem czego wybijemy wszystkich, którzy przeżyli w finale Aliens. Ponadto ciężko trochę bać się jednego stwora o którego wyglądzie i zwyczajach rozrodczych i żywieniowych wiemy już wszystko z poprzednich części

ocenił(a) film na 4
RogerVerbalKint

Wiesz, to tylko moje zdanie. Jak jesteś wielkim fanem to może przekonaj się na własnej skórze. Ja mam podobnie, Alien i Aliens to są ponadczasowe arcydzieła kinematografii, Prometeusz mnie załamał (mimo, że był śliczny), a Covenant jest wg mnie jeszcze słabszy co wydawało się niemożliwe. Momentami kibicowałem alienom, żeby szybciej wybiły tę bandę idiotów :P

ocenił(a) film na 3
RogerVerbalKint

Jest bardzo źle. A nawet bardzo, bardzo. To najgorszy film na jakim byłem w kinie. Poziom sitcomu dla nastolatków.

dokkk66

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

RogerVerbalKint

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

SithFrog

Najgorsze jest to, że Scott ma jeszcze co najmniej raz ukarać nas kolejną odsłoną prometobcego.

ocenił(a) film na 4
obleh

Mam cichą nadzieję, że Covenant zapikuje ostro w dół w boxoffice i jednak do tego nie dojdzie.

obleh

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 4
SithFrog

Z większością tekstu mogę się zgodzić, w sumie prawie wszystkim prócz oceny nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Prometeusz lepszy, bo przynajmniej nie wiedzieliśmy jak się skończy...a tu podane na tacy. Tylko Daniels mogła się na to nabrać xD. Załoga pełna idiotów w większości odeszła z tego świata i chwała Obcemu za to =D. Ale abstrahując od filmu, to szczerze nie wiem czy da się zrobić coś o Alienie na poziomie A1/A2, bo one były genialne jak na owe czasy, nie sądzę więc aby taka sztuka komuś już kiedykolwiek się udała. Według mnie Scott powinien zostać przy tematyce Inżynierów, bo o tym filmu nikt jeszcze nie stworzył, a gdyby udało mu się zrobić coś na miarę Prometeusza bez baboli fabularnych, wyszedłby mu całkiem dobry i ciekawy film. A teraz jest fatalnie po prostu: załoga idiotów
(co próbowano tłumaczyć tym że kapitan zginął w kapsule), szalony David bawiący się w Boga- Hitlera i biedny Alien robiący za jego maskotkę. Fatalnie panie Scott...

ocenił(a) film na 4
jamkalukasz

Myślę, że dałoby się odratować tą markę, ale musi być pomysł na rodzaj filmu (czy nadal horror, czy kino wojenne jak Aliens czy jeszcze coś innego) i jakiś dobry, młody reżyser ze świeżym spojrzeniem. Villenuve (ciekawe jak mu wyjdzie Blade Runner 2049, mam obawy, ale i tak lepiej niż jakby miał go robić Scott) albo jakiś Inarritu.

jamkalukasz

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

SithFrog

Dzięki, teraz już wiem, że na pewno się nie wybiorę. Leję na pana Scott'a i innych, którzy dla kasy masakrują współczesne kino.

ocenił(a) film na 4
fnr

Jak lubisz serię Obcego to polecam jednak zobaczyć, ale dopiero na netflixie czy vod. Na kino szkoda kasy.

SithFrog

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

fnr

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 3
SithFrog

Ten film to objaw demencji Scotta. No ewentualnie być może w połączeniu z alzheimerem. I taki też powinien być jego tytuł. Obcy: Demencja lub Obcy:Alzheimer.

dokkk66

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 1
dokkk66

BRAWO - lepiej bym tego nie ujał - optuje za Demencją

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Nie rozumiem nagonki na Promka dla mnie film był naprawdę dobry,stawiał ciekawe pytania i uderzał w to co lubie najbardziej aspekt filozoficzny.Nikt nie dostrzegło w twórczości Scott swojego rodzaju przewrotności.Jego pierwszy film był rewelacyjny i my jako ludzie mażylismy na większą skalę(loty kosmiczne,lądowanie na księżycu,plany lotu na Marsa)byliśmy jacyś tacy ciekawsi.Po powrocie do kanonu dał nam Prometeusza film zadający jedne z najciekawszych pytanie jakie może zadać nasz gatunek skąd pochodzimy ,kto nas stworzy, po co,itp (2012 rok,na film spada nagonka domorosłych krytyków zakochanych w swoim nabytym ego krytycyzmie bez żadnej głębszej analizy bez dziecięcej ciekawości mieszają film z błotem krzycząc jednym głosem chcemy Aliena nie te pseudofilozoficzne pierdoły) no i Covenant 2017 w stanach prezydentem zostaję showman a my dostajemy to czego tak bardzo pragnęliśmy Aliena oraz beznadziejnie głupią załogę bo tylko na to współczesny multipleksowy psełdokinomaniak zasługuje. Najbardziej rozbawił mnie moty w pewnym wywiadzie gdzie dziennikarzy przypomina Scottowi jego słowa który po Prometeuszu wypowiedział"chcecie kur.wa Aliena to go Kur.wa dostaniecie w moim najnowszym B klasy filmie"

ocenił(a) film na 4
wildecard

Prometeusz stawiał ciekawe pytania, ale jako całość. Problem w tym, że te pytania wizualizował za pomocą załogi, która zachowuje się jak kurczaki bez głowy. Może i takie głosy przeważały, ale ja wcale nie uważam, że "Promek" cierpiał z powodu braku Ksenomorfów. Chodziło raczej o to, że Scott chciał trochę zadać poważne pytania, trochę odpowiedzieć, a trochę jednak zrobić jakiś horror i flaki i stwory i wyszło takie nie wiadomo co. Gdyby skupił się na Inżynierach to byłoby ok, gdyby zrobił horror - też ok, ale wszystko na raz po prostu nie zadziałało.

SithFrog

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

SithFrog

Alien to dla mnie sf pierwowo sorta. Można powiedzieć, że wyhowałem się na tym uniwersum. Podobnie uważam, że A1 i A2 to majstersztyki. Od lat zastanawiam się, który z nich to No1 i niespecjalnie chciałbym znaleźć odpowiedź. To dwa różne obrazy, ale są spójne. Ponadczasowe.
A3 i A4... w czasach komercji ujdą, w mniejszym czy większym stopniu wpisują się w uniwersum. To nie to samo, co A1 A2, ale od bidy można je łyknąć. Seria skończona? Nie, jest Prometeusz, a teraz Convenant.

Jak napisałeś, film jest piękny wizualnie i audio też robi swoje. Pomysł super, logika kuleje, ale to co dzieje się w Convenant, to już komedia (dobre porównanie do Genesis).
Tak jak czekalem na Promka i rozczarowałem się (mimo, że lubie do niego wracać),(bo to Alien przecież), to nie mogę zdzierżyć Convenant. Tam wszysto jest tak głupie, że szkoda słów. Znów zdjęcia i dźwięk to rewelka tj. utrzymuje poziom A1 i A2, ale fabuła to drwina z pierwowzorów. Przewidywalny. Zadnej "magii" obcego itd. Nie rozumiem tych hejtów, które pojawiają się i mówią, że źle, że mi się nie podoba. Covenant nie zaoferował mi niczego poza pieknymi obrazami i rewelacyjną ścieżką dźwiękową (bardzo nawiązującą do pierwowzoru). Jestem zawiedziony i już wiem, że nie da się uratować serii. Można jedynie odrzucić tę nieudaną kontynuację.

Co do kontynuacji "pomysłów". Przypomniał mi się Breaking Bad poprowadzony w mistrzowski sposób i zero szans na dalszy ciąg. Historia zakończona i chętnie będę do nie wracał. Nie można psuć czegoś, co jest niemalże doskonałe.

Scott nakręci kolejny film z serii i zobaczę go, ale nie oczekuję "nawrócenia". To najpewniej będzie kolejny gniot komercyjny, który sprzeda się. Szkoda tylko, że jajo już rozbiło się i nie da się go posklejać.

ocenił(a) film na 4
MacGregor_filmweb

Wiesz, mam wrażenie, że film podoba się głównie osobom, które nie lubią albo nie znają A1/A2, bo to dla nich prehistoria. Albo takim, co kochają A1/A2, ale po Prometeuszu spodziewali się totalnej kupy, a Covenant jest bardzo zły, ale nadal da się oglądać jako space slasher.

Świetny przykład z Breaking bad. Można próbować na tym robić kasę dalej, jako spin off: Better call Saul, ale nikogo nie obchodzi i nikt nie chce serialu opowiadającego o Walterze wcześniej, albo jak był nauczycielem, albo jak zakładali Grey matter. To byłoby bez sensu. Szkoda, że Scott tego nie kuma.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Ja znam bardzo dobrze każdą część obcego bo jestem wielkim fanem od bardzo młodych lat... Covenant i Prometeusza bardzo lubię...za to najmniej lubię Obcy 3 i jakoś zawsze jak wracam do całej sagi to 3 część omijam bo wiem ,ze w połowie zasnę :-) Mimo ,że wyobrażałem sobie trochę inaczej pociągniętą historię Prometeusza to jakoś nie jestem aż tak wkurzony na reżysera jak wy tutaj :-) Mnie się podobał...Byłem wbity w fotel jak na Promku. Każdy pownien sam ocenić film a tutaj wyczytuje tylko ,że bardzo zniechęcacie ludzi do oglądania...Pisał też tutaj ktoś ,że film jest przewidywalny...hmmm a jaki film nie jest przewidywalny..szczególnie jeśli chodzi o horrory . Trochę byłem zawiedziony na Covenancie ,że tak mało pokazywali Daniels (Katherine Waterston) i ,że nie było sceny w filmie z nią jak Obcy ją atakuje z wentylatora czy jakoś tak to wyglądało. Każda częśc Obcego miała swoje wady...tutaj złość wyładowujecie na głupich ludziach za głupie sytuacje tak samo jak w promku a ,że w Obcy 2 leci wojsko wybić Xenomorfy a giną jak muchy jeden za drugim a najlepsze jest to ,że są przeszkoleni na takie sytuacje to już jest ok. Każdy z nas ma uluioną częśc Obcego zapewne ale żeby aż tak psioczyć ciągle na Covenant?? Przecież jak się nie podoba to można obejść bokiem ... no chyba ,że ktoś was zmuszał do oglądania i teraz czas się wypłakać :-) Jeszcze mi się nie zdarzyło wejść w jakiś film co mi się nie podobał i ciągle psioczyć na niego...bez sensu...można czas lepiej spędzić jak narzekanie na coś czego się nie lubi.

ocenił(a) film na 10
t_h_express

oj przyznam się bez bicia...jednak gdzieś chyba coś biadoliłem na filmweb o Obcym Nostromo ,że nie lubię gry aktorskiej Pani Veronica Cartwright..no ale była irytująca ..to fakt :-)

ocenił(a) film na 4
t_h_express

Ale gubisz jakby sens tego forum i generalnie wypowiadania się. Idę do kina na film i mam nadzieję, że mi się spodoba. Jak mi się spodoba to napiszę, że fajny i dlaczego fajny. Jak mi się nie spodoba to napiszę, że do bani i dlaczego do bani.

Po pierwsze: "a jaki film nie jest przewidywalny..szczególnie jeśli chodzi o horrory" - a taki na przykład Get out z tego roku.

Po drugie: Covenant to nie jest już chyba horror tylko... bo ja wiem? Film akcji?

W Aliens to nie było głupie, że oni ginęli. Zawodowi, pewni siebie marines polecieli rozwalić stado jakichś śmiesznych potworków. Tak sobie wtedy myśleli, a wróg okazał się dwa razy mądrzejszy, sprytniejszy i silniejszy od nich. To ma sens. Nie ma natomiast sensu lądowanie na obcej planecie i nie zakładanie skafandrów i hełmów. Nie ma sensu zakładanie gumowych rękawiczek jak już cię koleś obrzygał krwią. Nie ma sensu dotykanie i kopanie wszystkiego co się da na obcej planecie. Nie ufa się bezgranicznie obcemu androidowi, który mieszka na wielkim cmentarzysku obcej rasy. I tak dalej, i tym podobne.

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Wiesz ..może dla Ciebie nie było głupie jeśli chodzi o Obcego 2..dla mnie było już od dzieciaka i zawsze mnie ten fakt śmieszy ale i tak to olewam bo bardzo lubię ten film ...Wracając do Covenant to jakby nie wylądowali na tej planecie to na innej nic by się nie działo bo tamta planeta juz była zbadana przez sonde kosmiczną także jakoś musiało się to potoczyć by znaleźli się na takowej planecie...Czy było to głupie posunięcie? Tak samo zareagowali jak w Nostromo gdy odebrali jakiś sygnał tyle ,że tutaj ten sygnał to był ewidentnie głos Elizabeth Shaw i mieli pewność ,że jest tam człowiek. Co do skafandrów i hełmów to matka statku im powiedziała jaka jest atmosfera na planecie. Mi się taki pomysł podoba bo wyglądało to inaczej jak w poprzednich częściach...a dość komicznie by wyglądąło chodzenie w skafandrach i hełmach na takowej planecie jak ziemia. Android był z tej samej firmy jak oni a poza tym jakby trochę im na początku dupska uratował przy atakach diakona. Czy gumowe rękawiczki były potrzebne..pewnie już nie bo tak jak napisałeś została obrzygana krwią i masz tutaj rację ale zastanawiam się jak my byśmy postąpili w takowych sytuacjach.

ocenił(a) film na 4
t_h_express

Chyba pisałem o tym w oryginalnym tekście. To, że matka podała SKŁAD atmosfery to jeszcze nic nie znaczy. Jedynie tyle, że nie jest na poziomie SKŁADU zabójcza. natomiast w powietrzu są jeszcze grzyby, wirusy, bakterie, zarodniki i inne mikro-organizmy, które też trzeba brać pod uwagę przy wyprawach (na litość boską!) naukowych :)

David dupska uratował, ale potem okazało się, że mieszka na cmentarzysku obcych, a kapitan zobaczył jak David rozmawia z obcym po tym, jak ten urwał łeb tej dziewczynie z załogi. I mimo to poszedł za nim gdzie mu tamten powiedział i zaglądał do jaja, bo tamten zaproponował. Nie ma w tym żadnej logiki...

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Może reżyser chciał go szybko udupić a nie wiedział za bardzo jak :-D w ogóle to Oram był dla mnie kiepską postacią i dość sztuczną także dobrze ,że szybko odpadł z gry :-) Fakt był bardzo naiwny ..tutaj przyznam Ci rację bo też w kinie się troszkę zaśmiałem jak zaglądał do jaja co tam jest :-)

ocenił(a) film na 4
t_h_express

No to mamy coś wspólnego. Jak David powiedział do niego "take a look, it is safe" to parsknąłem na głos ;)

ocenił(a) film na 10
SithFrog

i dzięki za miłą rozmowę przede wszystkim bo jak widzę ty oceniłeś film na 4 a ja na 10 a jednak rozmowa jakoś jest na poziomie...trudno o to ostatnimy czasy :-) Jaka postać była dla Ciebie najlepsza w Filmie? dla mnie Daniels..nie wiem czemu ale jak to na Obcego przystało i wychowałem się na Ripley to do końca będę trzymał kciuki za panie w filmie...Elizabeth Shaw była świetna ale niestety nie pykło jej...teraz Daniels i jak ten robocik coś wykombinuje by ją ukatrupić to wtedy ja dam 4 gwiazdki tylko :-) hehehe

ocenił(a) film na 4
t_h_express

Bo można rozmawiać na poziomie, to tylko film, a nie sprawa życia i śmierci. Poza tym to sprawa czysto subiektywna i każdemu podoba się co innego :)

Daniels była najlepsza w filmie, bo... w ogóle była. Reszta załogi jest tak słabo zarysowana, że pamiętam jeszcze tylko kapitana Ciamajdę i tego w kapeluszu, ale głównie przez ten kapelusz i znaną buźkę Danny'ego McBride'a. Przy czym zgadzam się, że Daniels było za mało. Na początku wydawało się, że ma być nową Ripley, a potem trochę się pojawia i trochę znika. Zdecydowanie za mało miała do zagrania.

Podobał mi się też Walter, tylko potem zachowywał się dziwnie i ostatecznie dał ciała. Dosłownie :) No i złamali regułę nazywania androidów alfabetycznie. Przecież był Ash w jedynce, Bishop w Aliens, potem Call, a w Prometeuszu David.

Walter wszystko popsuł ;)

ocenił(a) film na 10
SithFrog

hahahhaah jak sie dowiedziałem o Walterze to to samo powiedziałem co Ty tutaj teraz :-) miało być alfabetycznie hehehe oj naprawdę było Daniels za mało..niestety :-( zagrała kapitalnie...nawet wyglądała jak Ripley z obcy 2. W prometeuszu bardzo lubiłem Davida bo mnie śmieszył a tutaj go cholernie nie cierpię ale to pewnie tak miała zostać odebrana jego postać i Fassbender się postarał jak widać :-) Fajnie ,że wspomniałeś o moim najlepszym robocie "Call" :-D

MacGregor_filmweb

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

SithFrog

"Mało tego, na przestrzeni trzech czy czterech dekad mamy przykłady dobitnie pokazujące jak bardzo nieudane bywają prequele próbujące wyjaśnić coś, co jest istotą dobrego filmu, który powstał wcześniej. Fani Gwiezdnych Wojen podniecali się tekstem Obi-Wana o wojnach klonów to otrzymali potem trzy prawdopodobnie najgorsze prequele w historii. Miłośnicy dwóch pierwszych Terminatorów łaknęli wiedzy o świecie po zagładzie? No to dostali po łbie Ocaleniem tak, że do dziś się nie mogą otrząsnąć, a Genisys to już tylko epitafium dla serii. Ridley Scott nie potrafi się jednak uczyć na cudzych błędach. Postanowił dać nam kolejne produkcje, próbując odpowiedzieć za wszelką cenę na pytania, które powinien był zostawić w spokoju..."

biję brawo i płaczę ze śmiechu, cała gorzka prawda

ocenił(a) film na 2
SithFrog

Dokładnie tak, jest to przykład, jak sięgnąć dna.

ocenił(a) film na 5
SithFrog

No golnie sie zgadzam, tylko wiesz... W jedyncie to nie byl przypadek, prawda? Ani troche niestety.
W ogole mam wrazenie, ze seria nowa mialaby szanse powodzenia, gdyby Scott zamiast na bajkach o ludzkosci i czarnej mazi skoncetrowal sie na intrygach korporacyjnych wymieszanych z odkrywaniem rasy ludzi-sloni i obcych jako normlanych gatunkow kosmicznych, a nie broni biologicznej i pseudobogow.
I nie mowie tu o gigantach z prmka, bo oni nie powinni W OGOLE zaistniec w universum obcego i tej opowiesci.
To material na jakis inny film o czyms innym, tak jak Odyseja kosmiczna nie jest Planeta malp, mimo ze mamy tam malpy przed obieliskiem, proste.

Autorytatywnie stwierdze, ze wiele pomyslow, pytan, ktore rezyserzy tacy jak Scott probuja wsadzac w filmy o kosmosie, dawno juz przedstawiono inteligentniej, ciekawiej i siensowniej w serialach telewziyjnych w ciagu tych dekad. Nawet jak posiadano do tego mniejsze srodki i slabsza ziualizacje, a o czum mozna sie przekonac ogladajac Babylon 5, ST, SG. Te trzy seraile uwazam za kwintesencje tego typu potrzeb fabularnych i filozoficznych filmowcow w tym gatunku. A zapewne obecnie istnieja i sa produkowane nowe seriale tez to spelniajace.

Co do androidow i calej teh bobastycznej otoczki w filmie o stworzeniu, lepszosci, stworcy i jego dziele, zyciu, doskonalosci, szlaenstwie, to przeciez tez powstalo kilka o wiele lepszych filmow poswieconych w calosci tylko tej idei.
Do mnie przemiawia chociaz ostatni Chappie, czy stary Robot z Willamsem, a nawet Surogaci.
A to co jest u Scotta, to jakas slaba przejaskrawiona farsa rodem wrecz z kiepskiego komiksu o superzloczyncy. Ten android to parodia Megele da Vinci. Niestety, szczerze musze stwierdzić, ze MEngele poza tym, ze byl ludzkim potworem, to jednak swoimi eksperymentami pchnal medycyne i wiedze o chorobach, ludzkim ciele do przodu. Inni jemu podobni eksperymentatorzy takze, a ktorych badania spokojnie przeciez wykorzystuje sie do dzis, oraz dawano azyle. Przeciez wiedza o nurkowaniu, to wlasnie eksperymenty na wiezniach... a taki David nie czynil tym co robil nic. Nie tworzyl jak uwazal, bo manipulacje genetyczne nadal nie sa tworzeniem, sa tylko rozmanzaniem. On nawet nie manipulowla swiadomie genami ani mutacjami, robil to za niego wirus, czyli normlanie to co robia wirusy i co robi natura w srodowisku. Wiekszym wlasnie dzielem stworzenia bylo stworzenie jego jako androida.
Nie wiem czy taki paradosk i zalosc wyobrazen androida byl zamyslem Scotta, czy wyszlo mu przypadkiem, a on sam wierzyl w to co sam android, ze TWORZY.

Nie zgodze sie tez zupelnie co od mieszania z blotem Genesis i twierdzeniu, ze jest porownywalne z tym.
Genesis jest mimo wszystko udanym perskim oczkiem w strone widza. Nie sili sie na nic za bardzo, poza tym, ze siega do pierwszej czesci i robi mala sentymentalna podroz w przeszlosc oraz fajnie jest poptrzec na cyfrowego Arnolda oraz jak sie blaszak starzeje.
Na tle wszystkich Terminatorow po T2 ten naprawde nie wypada az tak zle.

P2 nie mial byc przeciez rebootem, sequelem jedybki, nie rozumiem wiec czemu w ogole Scott siegnal po chwyt ze SW i z Terminatora i zrobil kalke jedynki w polowie fabuly. I niestety bardzo slabek kalki, scisnietej do tego jak puszka sardynek w senie goniacej scene... To trzeba bylo poczatek skrocic i pokroic... Powywalac nudy. W jednce wystarczylo wyslanie 3 ludzi i powrot na statek, a tutaj z powodu androida Mengele caly ten pretekst zabral za duzo casu antenowego.

Slizganie sie na krwi jak w kieoskiej komedii splastikowej wywolalay u mnie niczym nie skerpwany rechot pozna noca. Tak samo rzucajacy sie zalgodzony obcy, wygladajacy jak ogolny kot, zaglodozne dziecko afrykanskie czy kurczak, Taki wyglad prsi sie o spektakularne przygmocenie bezjzbolem albo patelnia... Lapek nie daloby mu sie polamac?

Z drugiej strony sam wyglada nowych obcych w filmie, wyobrazen, form, jest demoniczny. Jest blizszy psychodelicznym rysunkom Gigera, jest jak z obrazow Bosha i niesamowicie pasuje do tej szalonej pracowni rodem ze srednioweicza albo wczesnego renesansu. Do obrazow demonow wywolywanych przez szalonych nekromantow... Problem w tym, ze to nie film o demonach z pentagramu, nie o szatanie, tylko o kosmicznym zwierzaku...
Gdyby mi takie cos zaserwowano w pelnoprawny, horrorze rozgrywajacym sie w sredniowieczu w jakims klasztorze... No miodzio.

I znow, te sceny, ten material, te pomysly bylyby swietne w oddzielnym, zupelnie innym filmie... Bo tak to troche wygladalo jakby bagle Labirynt Fauna i dziecko Rosemary wybraly sie na przejazdzke z gornikami na Marsa... Albo do Jurasic Parku, bo niektore sceny tez jak stamtad.


Sceny z Walterem wnerwialy mnie maksymalnie i ten jego flecik. Stylizacja na szalonego elfa z jakiejs dziwnej nowelki Tolkiena, znow nie ten film.

A i typowe, lapotologiczne wieszanie w pierwszym akcie fuzji na scianie, zeby wypalila w trzecim - czyli gwozdzik na sznurku...
Rozumiem, ze ona dziure mu w brodzie zobaczyla.

Swoja droga nie wiem czemu android uwazal, ze dziabniecie fujarka zabije innego... Chyba juz widzielismy, ze je ciezko zabic, nawet jak je sie rozerwie na kawalki? A przeciez kwas obcego to podobno nie taki zykly kwas tylko silniejszy od molekularnego...
Ciesze sie, ze zaoszczadzano mi innych fujarek androidow wbijanych gdzie indziej, ale az sie na to zanosilo... Oczywiscie tworcy tchorza i ani Motoko, ani David seksu na ekranie porzadnego nie uswiadczyli.
Nie pamietam, ale chyba najblizej to bylo Atlasowi Chmur z tym i moze Blade Runerowi? Bo seiralowo to ten chory Westworld.
Ja nie pieje z zachwytu nad akrostwem aktora od androida. Uwazam, ze lepiej to zrobil Bratner z Data w ST i juz.
A nawet Krotkie spiecie.


Dlatego uwazam, ze ten film pograza wsadzenie chyba 5 roznych pomyslow, na oddzielne filmy w jeden, a jak mawiala babcia z reklamy jak cos jest do wszystkiego, to jest do niczego i w rezultacie nie zadawala to nikogo, zadnego z milosnikow roznych gatunkow, mitologii Obcego, mitologii Skoczkow, milosnikow sf, milosnikow slashera, milosnikow cyber, milosnikow rozwazan o AI i ludzkosci...

Poweim tak, ze ja osobiscie oceniam go lepiej niz Prometeusza. Na P wrecz wylam przed ekranem, ze nie, nie, juz nie moge, co za bzdury.
Tutaj poszczegolne scenki dawalo sie ogladac, ale wlasnie boalalo, ze one takie sfastrygowane ni przypial, ni wypial...

Przez chwileczke zastanawia mnie czy maz-wirus nie zawirusowal jednak androida... W koncu biologcznym wirusom blizej do maszyn niz jakiegos organizmu zywego, a komputerowe to wiadomo, wspaniala kalka tego z reala... Ponadto teorie samolubnego genu i takie tam... Ale nie wiem czy naprawde dziadek potrafi az tak skomplikowanie myslec o swojej fabule.

A i jeszcze jedno... Tak przy okazji tych prymitywnych osad kolonizacyjnych niby.
Kompletnie nie rozumiem idei stawiania domku na prerii z gwodziami i drewnem, za jakies 200 lat od teraz, na obcej planecie, majac do dyspozycji pewnie jakies nowoczesne materialy budowalno-barakowe. To chyba tylko Amerylanie z tym swoim idiotycznym senstymentem do dzikiego zachodu tak moga.








ocenił(a) film na 4
alisspl

Wow, po pierwsze - dzięki za (bardzo) obszerną odpowiedź!

Dla mnie mógłby opowiadać o inzynierach, bogach i powstaniu życia, ale tylko o tym, a nie próbować to ożenić z obcym i ksenomorfami. Bo to nie działa. Albo niech robi Aliena, albo Prometeusza, ale nie oba na raz. Filozofowanie pasuje tu do konwencji jak pięśc do nosa. To nie przypadek, że w obu najlepszych częśćiach filozofowania nie ma.

Mówisz, że Chappie warto obejrzeć? Słyszałem same złe rzeczy...

Z tym Men.gele to jednak bym uważał, jego wkład w medycynę jest tak naprawdę "urban legend". To był bezlitosny kat i pseudo-medyk. Więcej w tym było sadyzmu i tortur niż medycyny.

Z Genisys nie znajdziemy wspólnego języka, ja swoje wrazenia opisalem(zabimokiem.pl/terminator-ol-dzizys/) i nigdy do teog filmu nie wrócę.

A w kwestii Prometeusza - ja zmieniłem zdanie. Wolę go niż Covenanta. Może jest głupi, ale przynajmniej nie składa się z zdwóch nieudanych filmów jak najnowszy Alien.

ocenił(a) film na 5
SithFrog

No ja uwazam, ze mieszanie kosmitow do religii, powstania ludzkosci w takiej razacej formie jak on to zrobil, tez nie moze dac niczego dobrego. Manipulowanie ewolucja na Ziemi, mieszanie genetypu z kosmitami, ok, to jest robione nie od dzis i daje ciekawe rezultaty. Ale juz mieszanie Jezusa, mszczenie sie za niego poprzez stworzenie iditycznej broni biologicznej...
Poza tym od poczatku Spacej byli powiazani z Alien i wszyscy chyba chcieli filmu pokazujacego co sie wydarzylo na tamtym statku zanim Nostromo go znalazl. W pewnym stopniu widzowie chcieli tez poznac pochodzenie morfa, ale nie wydaje mi sie, ze az tak dokladnie i ze jako z labolatorium, a nie ze rzeczywiscie kosmiczne zwierze, tylko moze zmodyfikowane albo wymykajace sie spod kontroli z naturalnego srodowiska.
Filmow o potworach z kosmosu jest mnostwo i raczej malo kto sie tam zastanawia nad geneza... Wyjatkiem moze byc Gatunek, ktory chyba jest lepsza wariacja na temat Obcego niz Prometeusz i Przymierze.
Mnie w PRzymierzu chyba jednak najbardziej zniesmaczyl watek androida... To jednak poszlo za daleko i fabula i pomyslami. Chyba chcial nasladowac Spilberga w filmie, ktory byl dobrym thillerem nt lekow czlowieka i niebezpieczenstw wszechswiata... Jakos nie podoba mi sie wciskanie tam jednak baaaardzo oklepanego motywu zyskiwania samoswiadomosci przez maszyne i buntowaniu sie jej przeciwko ludziom plus belkot filozoficzny i przerzucanie sie coraz to bardziej nudnymi i smetnymi cytatami z literatury europejskiej, podczas gdy jest to ulamek kultury ludzkosci i pojmowania moralnosci.
Chappie mnie zaskoczyl, bo do obejrzenia w sumie nie wiedzialam o czym to. Bylam zachwycona podejsciem do robota, jego animacja i zachowaniem. Naprawde przejmowalam sie tym co go spotykalo na ekranie. Nie wiem, moze to moj sentyment do Krotkiego spiecia, ale podobalo mi sie jak to zrobili i dawalo do myslenia nad zachowaniem ludzi. Nie wiem jak u innych, ale wbudzal on u mnie emocje podczas ogladania. Slaba czescia sa tam postaci grane przez Wolverina i Ripley :), bo oni to tam tak do ozdoby.

Po Genesis nie spodziewalam sie niczego lepszego od poprzednich dziwnych nowych czesci i tez mnie pozytywnie zaskoczyl sentymentalna podroza i nawiazaniami. Przynajmniej jakos probowano tam naprostowac wydarzenia, majac to co majac w poprzednich filmach.
Przymierze jest o tyle lepsze od Prometeusza, ze nie ma tam dalszego brniecia w Gigantow, ale proba odtworzenia spotkania z Obcym i co z tego wyniknie. Po prostu ma jakis taki jasniejszy i lopatologiczny cel fabularny. Bardziej to poskladane w calosc, a w Prometeuszu nie wiadomo bylo wlasciwie o co chodzi w tym filmie, o czym opowiada. Niestety glupota zalogantow znow porobila swoje.
Nie sadzisz, ze bylby to nieslu thiller-horror kosmiczny w postaci pokazania ganiania sie z Obcymi na tej planecie? Takie skrzyzowanie Rambo Predatora z Jurasic? Tylko naprawde ludzie nie powinni byc tam tak beznadziejnie glupi... A przy okazji odkrywanie przez nich moze czegos w tym miescie... Tak, wiem, odgrzewane kotlety, ale w sumie to po co mialby inaczej ten film powstac, jezeli juz takie byly...
Jak tak teraz mysle, to sadze, ze Scott za pozno sie za to wzial, wszyscy inni juz go ubiegli w tematach i wariacjach w kolejnychczesciach, w innych filmach i w Predatorze.
Jak juz wzial sie tak pozno za temat, to rzeczywiscie powinien sie skupic na Inzynierach i jednym wielkim porzadnym prequelu Nostromo i koniec.

ocenił(a) film na 5
alisspl

Tak, mengele torturowal, ale przypadkiem lub nie pewne wyniki na temat zachowania sie ludzkiego ciala dostal. KAzde tego typu eksperymenty cos w tej materii daja i dawaly, dlatego wzpomnialam tez o innych tego typu praktykach, bo przeciez nie tylko on. Jest to dla nas okropne, ale takie sa fakty, tak samo jak eksperymenty na zwierzetach. Bez nich nie byloby danych.
Wojny pozwolily tez rozwinac chirurgie czy znieczulenia, bez masowych udanych i nieudanych operacji szlo by to wolniej. Z jednej strony jest to regres cywilizacyjny pod katem wiedzy teoretycznej i humanistycznej, z drugiej niesamowity skok technologiczny, medyczny i mozliwosc eksperymentow, niemozliwych w innych warunkach.
I patrzac na Davida. Wiemy, ze jest szalony, ze robi zle, ale czy nie sugeruje nam sie, ze jest usprawiedliwony w wymordowaniu tubylcow, bo oni chcieli nas? Wracamy do opcji oni wszyscy chca nas zabic wbrew wersji, ze najpierw moze jakis dialog, jak probowano przez 30 lat w ST.
Tak, wiem, ze takim Obcym probowac sie dogadac to szalenstwo i bedzie sie zjedzonym, ale juz robienie z Inzynierow rownie bezmyslnych bestii, ktore nawet nie sprobuja z nami pogadac, to juz przegiecie...

SithFrog

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 4
kotbury

Musisz mieć strasznie smutne życie. Współczuję.

kotbury

W takim razie co tu robisz?

ocenił(a) film na 4
SithFrog

To nie wina Scotta, a przynajmniej nie tylko jego. Takie filmy, coraz głupsze, to znak czasu. Dominują komiksy o superbohaterach, to są teraz blockbustery, to są wysokobudżetowe rzeczy adresowane do współczesnych mas. Może to się zmieni, może wróci moda na nieco sensowniejszą fabułę i na postaci, które nie zachowują się jak idioci, ale ja mogę tej lepszej ery kina już nie dożyć.

ocenił(a) film na 4
per333

To wina Scotta, albo chce zrobić dobry film albo taki, który się sprzedaje. Ostatnio miał problem ze zrobieniem obu więc sorry, ale to jego dzieło, jego wybór. W tym samym czasie (kina komiksowego) powstały: Diuna, Arrival, BR 2049, Mad Max: Fury Road i kilka innych i pokazały, że "da się".

ocenił(a) film na 4
SithFrog

Nowy Mad Max zachowany jest w konwencji kina komiksowego. Nawet montaż jest teledyskowy.

ocenił(a) film na 4
per333

Zupełnie się nie zgadzam. Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie i zamiast 3 ton ekspozycji w dialogach i tłumaczenia widzowi kto jest kto, pokazuje akcją i zachowaniami kto jest kim i jakie ma motywacje.

SithFrog

Gdybyśmy otrzymali film na poziomie coś lub starego obcego gdzie jest widziany odpowiedni moment triumfu i zagadki to pewnie byśmy byli bardzo zadowoleni. Niestety za film wzięli się nihiliści którzy srają defetyzmem na prawo i lewo, dowód? Dobór aktorów i dobór im ról, brak charyzmy brak osobowości do odrygranych ról. Tu nie ma Rypley która uratuje film tu nie ma nic co go jest wstanie podnieść. Brak logiki bo zarazić można się obcą formą życia przez zarazek już nie trzeba twarzowego ochydziora skaczącego ci na twarz. Tutaj już nie ma zrozumienia horroru jakim kierował się oryginalny obcy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones