PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=785625}
5,6 2 745
ocen
5,6 10 1 2745
Kin. Zabójcza broń
powrót do forum filmu Kin. Zabójcza broń
ocenił(a) film na 6
recruit

Też zauważyłem :)

ocenił(a) film na 8
Vanadyl

Bo starszy brat byl Polakiem to i godło polskie :)

Cristiano87

dokladnie, sebix 100procent ;-]

recruit

I od razu serce polskiego widza rośnie, zwłaszcza tego w miarę spostrzegawczego ;)

ocenił(a) film na 4
tohm

Mozna to było także stwierdzić po jego nazwisku, które kończy sie na "ski".

Meride

Ale nie przyjmujmy wszystkich z nazwiskiem "*ski" jako pewnik polskości! Nie każdy Falenczyk, Lebowski, czy Starsky musi być Polakiem. W realnym świecie, to może być n-te pokolenie naszych emigrantów. Jednakże w większości przypadków nie ma to znaczenia, gdyż to rdzenny krajan, tu Amerykanin, który może nie znać swojego pochodzenia, ewentualnej mowy przodków (aby np. poprawnie odczytać swoje nazwisko w słowiańskim akcencie). Zresztą często sugerujemy się obcą ignorancją, która często słusznie przedstawia stereotypowego Amerykanina, który nie potrafi wskazać położenia Polski na mapie świata. Patrząc obiektywnie, to nie ma się czemu dziwić, mało wnosimy w losy świata. Gdyby produkcje z naszego kraju zapełniały kina w wielu państwach, to bylibyśmy rozpoznawalni i może by się z nami liczyli, choćby w światopoglądach, wzorcach postaci, tudzież w obecności w kulturze masowej.

Wracając do tematu... w filmie to ciekawy smaczek, budujący bohatera w fasadach realności. Może ktoś twórców lub obsady (może o polskich korzeniach, niekoniecznie posiadający polskie nazwisko ;) ) zaproponował, by zbudować tak postać brata-antagonisty.

ocenił(a) film na 7
tohm

@tohm no właśnie, nigdzie w necie nie znalazłem informacji dlaczego reżyser zdecydował, ze dobry, uczciwy, pracowity budowlaniec nazywać się będzie po polsku. Mówię o ojcu głównego bohatera.

Mistrzu-1

Nie daję wiary, aby w przypadku nazwiska Solinski (ale nie dokładnie "Soliński", jakkolwiek wspólnego zarówno dla ojca, jak i jego synów) trzeba było się kierować uczciwością, czy mozolną ciężką pracą. Jest to dosłowne tknięcie mitu, spełnianiu amerykańskiego snu, które i z drugiej strony oceanu pobrzmiewa na znaną modłę: "oszczędnością i pracą ludzie się bogacą". Po protu zwykłe i uczciwe wzorce. Można też wybrać ścieżkę przestępcy, która w postaci Jimmy'iego jest napiętnowana.

Dalej obstaję przy swoim, że twórcy o dziwo zadbali o szczegóły przy kreowaniu bohaterów, który także o dziwo odpowiada wizerunkowi pracowitego obywatela, tudzież imigranta. Ale nie było widać w filmie, aby bohaterowie wspominali coś o emigracji, słabo znali angielski, czy posiadali ograniczone prawa. Nazwisko chyba nie posiadało "ń" (chyba był jakiś kadr z zapisanym nazwiskiem?), było zamerykanizowane ("tamtejsze"), zatem wnioskuje, że to amerykańska rodzina, o prawdopodobnych polskich korzeniach. Czy to archetypowy ojciec - dobry, uczciwy i doświadczony życiem, przez co mądry. Albo pierworodny i porywczy syn, który w jakikolwiek sposób zbuntował się zasadom ojca. JImmy jest świadom swej przeszłości, przepełniony winą, ale chce naprawić wyrządzone rodzinie po dwakroć zło. Niestety realia są przeciwko niemu, próbuje rozwiązać trudną sytuację, ale jak to w życiu także i tu sprawy się nagle komplikują. Poprzez skutki obranych decyzji zamiast pomóc, w krótkiej chwili szkodzi swojej rodzinie.
"Nasz Orzeł" dobrze wygląda na ramieniu, ale podobną symbolikę otrzymałoby właściwie dopasowane godło tudzież barwy narodowe, które na skórze posiadałby odpowiednio Gonzalez, Scordia, Smith, Lee, czy inny Sanchez.

To nie jest typ filmu, gdzie potrzebna jest analiza zachowań i wypowiedzi postaci. Gdzie doszukujemy się jakichś kluczy, wskazówek od twórców, aby odkryć drugie lub trzecie dno. Tu jesteśmy prowadzeni za przysłowiową rączkę do finału, gdzie z pewnością spodziewamy się konfrontacji, uświetnionej feerią wystrzałów z "giwery". Niestety twórcy trochę przesadzili z pokazywaniem i dialogami w końcówce. Niemniej zaskakujący efekt był, niekonicznie ten, którego się spodziewałem. Samo prowadzenie akcji, stopniowanie napięcia oraz ciekawości widza sprawnie dawkowane, by dobrze się oglądało przez ogół odbiorców.

ocenił(a) film na 5
tohm

Myślę, że serce polskiego widza urosłoby, gdyby Polacy w końcu nakręcili jakiś film science-fiction, przynajmniej tak "dobry", jak ten. Bo póki co, to jest jak jest.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

Ale za to mamy Kler XD

ocenił(a) film na 5
dezertx

Przez "Kler" to ja już eklerki przestałem jadać.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

przy scifi jest jeszcze wymówka że efekty to tylko hollywood robi itp [choć Legendy Allegro pokazały, że możn wszystko],
ale dlaczego nasi filmowcy nie próbują np. slasherów - góry, jeziora, odludzia mamy więc pole do popisu jest :D

dezertx

Za to robimy kino sensacyjnie i to uważam dobre chociaż to nie moje klimaty ;) - Szkoda że za to już z kinem komediowym, mamy problemy a to już moje klimaty ):

recruit

no bo to byla polska rodzina ;)

recruit

polak to złodziej :) No tak to można odebrać. Ale ogólnie dobry film. Taki klimat lat 80-90. Jakby powstał w czasie Terminatora to byłby hit. Nazwisko wystarczyło by skojażyć że to słowian. Szlachta nosiła nazwiska kończące się na -ski. Natomiast godło na ramieniu taki dodatek żeby być pewnym,że polak.

ocenił(a) film na 5
RadoslawKamil

Nie koniecznie szlachta, np. Taki Kowalski nie jest nazwiskiem szlacheckim, pochodzi od zawodu wykonywanego przez przodka, szlacheckie nazwiska z reguły pochodziły od nazw posiadanych przez szlachcica włości, więc nie każde nazwisko z końcówką - ski jest szlacheckie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones