Bez nich, byłby monotonny ów film. Ja tam lubię takie filmy o pokonywaniu trudności, ale wykonanie tego filmu było takie na piątkę z plusem, ani odrobiny więcej wg mnie. Podstawowym zarzutem jaki mam do niego, jest to, ze brak tu było stopniowania napięcia, film był średnio straszny (może poza sceną kiedy głaz spadł na niego, potem sceną ucięcia ręki), nieustanne retrospekcje trochę poratowały go
Szału nie robi, ale da się obejrzeć