Powszechnie znana treść - dla nieobeznanych - wystaczy wpisać w goole Aron Ralston - i
wszystko będzie jasne. No i siedzi sobie facet w tej dziurze z przygniecioną łapą, gada sam
do siebie a raczej do kamery, sam sobie zdaje sprawę jakim był idotą że nikomu nie
powiedział gdzie idzie, trochę wspomina fajne czasy,...
moment gdy odcinał sobie rękę aż mnie wykrzywiło nieźle to zagrał bardzo realistycznie, sam film , fajnie zrealizowany, nie nudzi mimo że dzieje się zasadniczo w jednej scenerii.
Film przez większą część czasu dość nużący, no bo czemu się dziwić, skoro jego akcja toczy się w jednym miejscu? Ale scena odcinania ręki zaparła mi dech w piersiach, to było tak realistycznie przedstawione.. również wielkie pokłony dla Jamesa Franco, mojego ulubionego aktora, który świetnie zagrał, naprawdę, można...
Kiedyś robił na mnie spore wrażenie. Z czasem czar prysł. Film raczej się nie zmienił przez ten czas? Chyba po prostu lepiej poznałem kino, obejrzałem więcej i więcej materiału, by w końcu "127 godzin" straciło swój blask. Wciąż jednak uważam ten film za warty obejrzenia, bo nawet za dnia gwiazdy są na niebie...
Chwilami nudził, ale gdy już wciągnął to wciągnął na całego. Franco nawet nie irytował (tak naprawde to odwalił dobrą robotę). Podoba mi się pomysł że w ogóle zekranizowano historie tego pana, tylko trochę gdzieś tam w środku czuję niedosyt....
Chodzi mi o filmy w stylu:
- Frozen,
- Martwa Rzeka,
- Diabeł,
-Alive Dramat w Andach,
-Pogrzebany,
-127 godzin,
-Cube
- Open Water
Chodzi mi o thrillery(horrory) bez DUCHOW, POTWOROW, PRZYBYSZOW Z KOSMOSU.
Mniej wiecej schemat: GRUPA LUDZI- ZOSTAJA UWIEZIENI GDZIES PRZEZ NATURE czy cos tam- MUSZA...
Na Y.T. można znaleźć oryginalne nagranie Arona Ralstona, które wykonał w trakcie tego nieszczęśliwego zdarzenia.